Wiadomości

Fotoradary są wszędzie

Śmietniki, krzaki, słupy, cywilne samochody – to tylko niektóre z miejsc, w których mundurowi ustawiają fotoradary. Cel jest jeden, a pomysłów na nowe miejsca nieskończenie wiele.

Pieniądze zamiast bezpieczeństwa

Fotoradary miały służyć karaniu piratów i poprawie bezpieczeństwa na drodze. Tymczasem dla wielu gmin stały się maszynką do zarabiania pieniędzy. Na tyle skuteczną i dochodową, że coraz częściej zaczęto korzystać z pomocy prywatnych firm, nie tylko w zakresie użytkowania fotoradarów będących ich własnością, ale także samego wykonywania pomiarów wykroczeń.

Kwestia legalności umów dotyczących obsługi fotoradarów kilkakrotnie poruszana była przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wielokrotnie podkreślano, że o ile obowiązujące przepisy nie sprzeciwiają się korzystaniu przez straże gminne z fotoradarów na podstawie umów cywilnoprawnych, o tyle niedopuszczalne jest zlecenie przez straże gminne (miejskie) wykonywania czynności z zakresu kontroli, np. rejestrowania naruszeń przepisów ruchu drogowego.

Brak uprawnień osób obsługujących fotoradary to nie jedyne uchybienia. Równie częstym zjawiskiem są fotoradary ukrywane w śmietnikach, krzakach, za drzewem, słupem czy w bagażnikach cywilnych samochodów, po to, by kierowca nie miał szans zauważyć urządzenia pomiarowego. Standardem stało się też umieszczanie fotoradarów na drogach, na których panuje duży ruch, pomimo iż w ich obrębie nie występują żadne niebezpieczne punkty, takie jak szkoły, kościoły, czy przejścia dla pieszych. Nagminną kwestią jest też ustawianie skrzynek pod niewłaściwym kątem do jezdni, czego skutkiem są nieprawidłowe wyniki pomiarów, jak łatwo się domyślić, niekorzystne dla kierowców.

W efekcie fotoradary zamiast pełnić funkcję prewencyjną, stały się przyczyną wielu zagrożeń.

Choć opinie kierowców na ten temat są jednoznaczne, do tej pory nie znaleziono skutecznego sposobu na walkę z nieuczciwymi fotoradarami.

Polski Zorro walczy z fotoradarami

Bohaterem uciemiężonych kierowców stał się Emil nazywany przez internautów Zorro, który wypowiedział wojnę nierzetelnym strażnikom miejskim. Od kilku miesięcy jeździ po Polsce, filmuje zakamuflowane i niewłaściwie zainstalowane radary, a swoje filmy umieszcza na portalu YouTube. Jak podkreśla nie jest przeciwnikiem radarów, sprzeciwia się wyłącznie nieuczciwym Strażnikom, dla których fotoradary to dobry biznes, nie mający nic wspólnego z prewencją.

Fotoradary są wszędzie

Od kilku tygodni na ulicach polskich miast pojawiły się nowe fotoradary. Bynajmniej nie za sprawą Straży Miejskiej. Tym razem inicjatywę przejął Yanosik.pl – portal dla kierowców, który wraz ze swoimi kartonowymi fotoradarami przemierza Polskę. Celem akcji, której towarzyszy hasło „Fotoradary są wszędzie” jest zwrócenie uwagi na absurdalne funkcjonowanie fotoradarów.

Do tej pory Yanosikowe fotoradary widziane były m.in. w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, czy Łodzi, a organizatorzy zapewniają, że to jeszcze nie koniec akcji.

Więcej o akcji na www.Yanosik.pl oraz YouTube.pl pod hasłem „Człowiek fotoradar”.

Creandi